Witajcie! Dzisiaj chciałabym opisać jeden z lepszych festiwali, na jakich udało mi się być dotychczas. Parę dni temu do Warszawy zjechała się młodzież ze wszystkich zakątków naszego kraju. Kiedy pierwszy raz usłyszałam o Festiwalu Kolorów, pomysł ten wydawał mi się troszkę śmieszny-człowiek obrzuca się kolorowymi proszkami tylko po to, żeby być brudnym, a później dodatkowo mieć robotę w postaci prania jakże kolorowych ubrań. Szybko jednak zmieniłam swoje zdanie, kiedy ujrzałam masę naprawdę świetnych zdjęć, które oddawały, jak się niedawno okazało, tylko pewną część tego, jak wielkim świętem jest ten festiwal. W chwili wejścia w klimat wszyscy się ze sobą jednoczą. Na swoim przykładzie mogę śmiało potwierdzić tę tezę. Poznałam kilka naprawdę świetnych osób! Atmosfera festiwalu jest magiczna, jednakże są też i jego wady, a raczej niedoprecyzowania ze strony organizatorów, bowiem kolejki do zakupu kolorów są ogromne, a ścisk pomiędzy ludźmi jest nie do opisania. Miejmy nadzieję, że przy następnych festiwalach tego typu prowadzący uwzględnią większą ilość miejsc, w których będzie można zakupić kolorowe proszki. W chwili wyrzutu kolorów nad głowami wszystkich robi się ogromna kolorowa mgła, która stopniowo opada na osoby, kolorując je przy tym na przeróżne sposoby, każdy bowiem wygląda inaczej. Po wyrzucie kolorów wszyscy robią sobie zdjęcia, by upamiętnić te chwile, przy dźwiękach nowych, rockowych zespołów. Może ktoś z Was był na takowym i chciałby się w komentarzu podzielić wrażeniami? Ja ze swojej strony wszystkim polecam ten festiwal, każdy powinien coś takiego przeżyć!
